TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Data: 16.04.2021
O tym, że rosnąca emisja ditlenku węgla i metanu wpływa na zmiany klimatu, wiemy od dawna. Czy urbanizacja przyczynia się do wzrostu stężeń tych gazów cieplarnianych i jak to wygląda we Wrocławiu? Sprawdzili to naukowcy z Wydziału Inżynierii Środowiska PWr.
Gazy cieplarniane to w dużym skrócie składniki atmosfery, które potrafią zatrzymywać energię słoneczną w obrębie atmosfery ziemskiej. Tym samym mają one bezpośredni wpływ na efekt cieplarniany, ponieważ pochłaniają promieniowanie podczerwone pochodzące z naszej planety. Energia nie może zostać uwolniona do przestrzeni kosmicznej więc temperatura atmosfery i powierzchni Ziemi się podwyższa.
Do gazów cieplarnianych zaliczamy m.in. ditlenek węgla (CO2) i metan (CH4), a ich pojawienie się w atmosferze to wynik zarówno procesów naturalnych, jak i działalności człowieka. I tak np. obecność CO2 w powietrzu jest zjawiskiem naturalnym, ale w wyniku działalności człowieka jego stężenie systematycznie wzrasta – głównie przez spalanie dużych ilości paliw kopalnych.
Podobnie jest z metanem, który jest produkowany zarówno w wyniku procesów naturalnych, jak i w wyniku działalności człowieka. Naturalnie wytwarzają go bakterie w procesach beztlenowych na bagnach lub terenach podmokłych. Antropogeniczne źródła metanu to głównie wydobywanie i spalanie paliw kopalnych, czy składowanie odpadów.