TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Data: 28.06.2021
W naszym kraju problem z wodą jest już widoczny. W ujęciu statystycznym możemy zauważyć, że obecnie nasze zasoby wodne przypadające na jednego mieszkańca są ok. trzykrotnie niższe w porównaniu z zasobami europejskimi, a w ujęciu światowym nawet prawie czterokrotnie niższe. Pod tym względem plasujemy się więc na szarym końcu w Europie, mniejsze zasoby od nas mają tylko trzy inne kraje – wyjaśnia dr inż. Katarzyna Wartalska z Katedry Wodociągów i Kanalizacji na Wydziale Inżynierii Środowiska PWr.
Co prawda nie możemy mówić, że w najbliższym czasie zabraknie nam wody w kranach, bo jeszcze przez długie lata będziemy w stanie pokrywać nasze zapotrzebowanie wodą pobieraną z ujęć. Już teraz konieczne jest jednak podejmowanie odpowiednich działań i szukanie alternatyw dla poboru wody, aby oszczędzać nasze zasoby.
A te systematycznie się kurczą, co jest spowodowane m.in. suszą hydrologiczną i hydrogeologiczną. Jako pierwszy niedobór wody zaczyna odczuwać przemysł, zwłaszcza mocno wodochłonny sektor energetyczny oraz rolnictwo, gdzie brak wody oznacza olbrzymie straty w plonach.
– Pojawiające się regularnie susze związane są ze zmianami klimatycznymi, które mają miejsce w ostatnich dziesięcioleciach. Nie ma co ukrywać, że globalne ocieplenie mocno wpływa na zmiany obiegu wody w przyrodzie, a to przekłada się bezpośrednio na zmieniające się warunki pogodowe –mówi dr inż. Katarzyna Wartalska. – Coraz częściej mamy do czynienia z gwałtownymi zjawiskami pogodowymi, np. burzami i nawałnicami, które są przeplatane okresami suszy. Z jednej strony są więc momenty nadmiaru wody, której po chwili zaczyna brakować – dodaje.